Forum Pub pod Świńskim Łbem Strona Główna

Być sobą czy nie?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pub pod Świńskim Łbem Strona Główna -> Szafa pełna rozmów
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Midnight
Wolny strzelec



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Sob 18:53, 18 Lut 2006    Temat postu: Być sobą czy nie?

W temacie o autorytetach rozwinęło się zagadnienie: czy powinniśmy być sobą, zachowywać się zgodnie z własnymi przekonaniami, czy naśladować innych ludzi? Zakładam, że wszyscy powiedzą: "Oczywiście, że trzeba być sobą", ale czy to naprawdę takie proste i czy w prawdziwym życiu zdarza Wam się bać się być sobą?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Louis
Gość






PostWysłany: Sob 19:30, 18 Lut 2006    Temat postu:

Uważam, że powinnismy być sobą. Wyjdę na hipokrytkę, ale mimo taich przekonać...gram. Przyznaje otwarcie- w szkole jestem sztuczna jak cycki Pameli Anderson. Choćbym byłą nie wiem jak zdołowana w mej "cudownej" budzie albo mam uśmiech przyklejony do twarzy albo mam mine obojetną. Nigdy nie jestem w niej sobą- kazdy mój ruch jest doskonale przemyslany. kazde słowo wypowiadam powoli, zastanawiajac się nad nim. Wynika to ze strachu przed otwotzeniem się.
Jestem tchórzem, wiem. Boje sie pokazać, jaka jestem naprawde. Dostatecznie duzo osób ma mnie za dziwadło...
Gram tez przed przyjaciółm, tymi ze szkoły. Mówiłam juz, bodajze w temacie o kłamstwach, że nie jestem z nimi do konca szczera, pewnych rzeczy im nie mowie. A to zmusza mnie do częściowego grania.
Szczera jestem, o dziwo, tylko w necie. Pewnie dlatego, że łątwo zachowac anonimowosc. I przed JEDNĄ osobą w zyciu, któa wie, że jestem pokręconym, zgorzniałym induwiduum ceniącym nade wszytsko samotność...
Powrót do góry
Midnight
Wolny strzelec



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Sob 19:58, 18 Lut 2006    Temat postu:

Ja też najnaturalniej zachowuje się w necie, moze dlatego, że nie znacie mnie osobiście, właściwie w każdej chwili moge się wycofać i słuch o mnie zaginie (nie żebym chciała to zrobić Wink )
Nie lubię rozmawiać o swoich problemach, więc zwykle robię dobrą minę do złej gry. Jestem niezłą aktorką, potrafię się uśmiechać, kiedy tak naprawdę wcale mi do śmiechu nie jest, ale na codzień raczej staram się być naturalna. A moja naturalność objawia się ironicznym uśmieszkiem i obojętną miną. Więc, jakby na to nie patrzeć, jestem sobą Smile
A ludzie ze szkoły nie znają mnie prawie w ogóle... Wiedzą o mnie tylko tyle, że jestem cicha, cyniczna i niezależna. Lubią mnie, ale widzą, że zachowuje dystans i sami odwdzięczają mi się tym samym. I dobrze, bo nie lubię być ciągle otoczona przez ludzi, potrzebuję trochę wytchnienia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Louis
Gość






PostWysłany: Sob 20:05, 18 Lut 2006    Temat postu:

A ja ludzi nie lubię. mam wokół siebie jakąś tm grupę, no nazwijmy ich przyjaciółmi, ale i tak najlepiej czuje sie sama ze sobą. Poza tym wczoraj zaczełam się zastanawiać, czy fakttycznie mogę im ufac i czy rzeczywiście mnie kochaja tak, jak mówią...
Trzymam większosc ludzi na dystans, chodzę z miną :Nie zblizaj sie, gryze" poniewaz chce, by niektóre osoby dały mi wreszcie święty spokój.
Powrót do góry
Midnight
Wolny strzelec



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Sob 20:10, 18 Lut 2006    Temat postu:

Lu, mamy sporo wspólnego. Znajomi ze szkoły dobrze wiedzą, że ode mnie się trzeba trzymać na dystans. Żartujemy, śmiejemy się, jasne, ale nie mogą sobie pozwolić na zbyt wiele, bo staje się nieprzyjemna Smile Po prostu nie lubię ludzi, którzy mi się narzucają. Czy mogę ich nazwać przyjaciółmi? Myślę, że tak. Fajnie mi się spędza z nimi czas, ale ja jestem taka, że muszę pobyć trochę sama bo oszaleję. Obecnośćinnych ludzi na dłuższą metę mnie strasznie męczy. A już zwłaszcza obecność rówieśników. Bo z dorosłymi bardzo lubię obcować...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
TROLL
Pełnoprawny Czarodziej



Dołączył: 27 Sty 2006
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Bialo-niebieska Dębica

PostWysłany: Sob 21:04, 18 Lut 2006    Temat postu:

Ja tam zawsze jestem soba. Nie wiem po co naśladować kogoś innego ;/ Ja jestem przeciwnistwem Lu i Mindnight Bez innych ludzi nie moge życ musze mieć kontakt z ludżmi bo jak za długo siedze sam to wariuje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Louis
Gość






PostWysłany: Nie 14:04, 19 Lut 2006    Temat postu:

Troll, ja nikogo nie nasladuje, tylko włączam tzm. automonitoring. Nie chce być większym pośmieiwskiem niz jestem, wiec po prostu sieze cicho i udaje nieowe, choc normalnie to mi sie buzia nie zamyka;P A za ludźmi JUŻ nie przepadam- zbyt wielu "przyjaciół" mnie zostawiło.
Powrót do góry
Laodike
Gość






PostWysłany: Śro 19:00, 22 Lut 2006    Temat postu:

Bycie sobą...
Kiedy już się tego nauczysz, jest to najbardziej natralna z czynności. Ale wcześniej jest cholernie trudna.
Mnie nauczenie się tego zajęło prawie szesnaście lat, ale kiedy wreszcie połapałam się na czym to polega okazało się, że wcale nie jest tak źle Smile

Każdy człowiek jest inny, zupełnie inny. Wyjątkowy I w tej wyjątkowości piękny. A jeśli ktoś tego nie rozumie to kopa w dupę. Nie nadaje się. A w końcu, kto wie, może sam do tego dojdzie?
Powrót do góry
Mada
Pufek



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3miasto

PostWysłany: Śro 20:19, 22 Lut 2006    Temat postu:

[skarga] Napisałam takiego ładnego, długiego, szczerego posta i gdy już nacisnęłam "wyślij" okazało się, że net mi się zawiesił Sad [koniec skargi]
Postaram się go mniej więcej odtworzyć.

Bycie sobą zależy w dużej mierze od towarzystwa, w jakim się przebywa. Jeśli jest miłe, nie uznaje podziałów klasowych, nie obraża nikogo ze względu na jego wygląd czy sposób bycie, to jak najbardziej można zachowywać się naturalnie. Natomiast jeśli ludzie wokoło są nietolerancyjni, wyśmiewają "gorszych od siebie", to bycie sobą jest naprawdę trudne. Zazwyczaj w takich grupkach większość gra kogoś, kim nie jest (chociaż zdarzają się wyjątki, które nie grają Wink ).
Jeśli chodzi o mnie, to w domu zawsze jestem sobą. Gorzej w szkole, chociaż od 2 lat (czyli od kiedy poszłam do liceum) staram się być naturalna. W gimnazjum było okropnie. Cukierkowe panienki przechwalające się ilością "rzuconych" chłopaków, niesamowite historie o znajomych, itp., nie pozwalały mi pokazać, jaka jestem. A jestem zupełnie różna od nich.
Podobnie jak Louis, całkowicie szczera jestem w necie. Anonimowość, jaką zapewnia internetowa rozmowa pozwala całkowicie się otworzyć i pokazać swoje wnętrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laodike
Gość






PostWysłany: Śro 20:46, 22 Lut 2006    Temat postu:

I właśnie to mnie zastanawia.
Czemu boicie się być dziwaczni? To przecież najfantastyczniejsza rzecz na świecie. Właśnie wtedy, gdy słyszysz "cukierkowe panienki" i bez żenady odpowiadasz, że najwyraźniej nie dorosły jeszcze do żadnego z tych facetów. Albo nawet słyszysz i co? No i nic.
Ludzi, którzy Wam nie odpowiadają miejcie w bucie. Nie traktujcie ich jak przyjaciół, kolegów skoro nimi nie są. Zamiast tego szukajcie ludzi naprawdę wartościowych, godnych Waszej przyjaźni. Najcześciej okazuje się, że naprawdę warto.
Powrót do góry
Midnight
Wolny strzelec



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Śro 21:07, 22 Lut 2006    Temat postu:

Ja właściwie mam lekką manię na punkcie bycia "inną niż wszyscy". Zawsze staram się iśćw inną stronę niż reszta świata. Nie boję się, że ludzie uznają mnie za dziwną, bo już mnie za taką mają Very Happy
A co do przyjaciół to rzadko można mieć do nich prawdziwą pewność. Kiedyś myślałam, że znalazłam przyjaciela na całe życie, a okazało się, że jestem naiwna. No cóż, może i jestem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laodike
Gość






PostWysłany: Śro 21:13, 22 Lut 2006    Temat postu:

Naiwność też jest innością. A ludzie się zmieniają. To, że dany człowiek, przez powiedzmy trzy lata był przyjacielem 'na całe życie' nie znacz wcale, że będzie taki zawsze. Nie znaczy to też, że my będziemy zawsze dla niego przyjacielem na zawsze.

Zresztą to już chyba zaczyna być offtop. No dobrze, dobrze, już jestem grzeczna Smile
Powrót do góry
Louis
Gość






PostWysłany: Czw 20:15, 23 Lut 2006    Temat postu:

tak czytam wasze wypowiedzi i owszem, przyznaje wam racje. Ale niestety, w pewnych sytuacjach bycie soba jest niemożliwe. Może jestem wygodnicka, ale wystarczy ze juz dwie osoby chcą mnie obić za "bycie sobą"- czytaj, 'za to, że jestem dziwna, słucham dziwnej muzy i dziwnie sie zachowuje". Znam tych ludzi wiem, że oni nie zartują...
Przy "przyjaciołach"(o ile można ich tak nazwać) ze szkoły też się nie odkrywam- boje sie, że jak sie dowiedzą jaka jestem wrażliwa wykorzystają to przeciw mie( a jestem aż nadto wrażliwa...). Mam jedną osobę o której pisałam któa nawet nie jest moja przyaciółką a mimo to przy niej potrafie sie otworzyć i pokazac, kim jestem w rzeczywistości...wróć! Chyba własnie ona jest prawdziwym przyjacielem! Do jakich wsnosków człowiek dochodzi pisząc posty...ech...
pzdr
Lu
Powrót do góry
Laodike
Gość






PostWysłany: Pią 22:44, 24 Lut 2006    Temat postu:

Louis, widzisz, podstawową sprawą w tym wszystkim jest właśnie nie dać się zastraszyć i być dumnym z tego, jakim się jest. Wsio.

A tak zupełnie na serio to jak nie chcesz się otwierać przy ludziach ze szkoły, to znaczy że ich samych też nie znasz, bo nie mają do Ciebie zaufania. Tak jak Ty nie masz do nich.
I tyle.
Powrót do góry
Louis
Gość






PostWysłany: Sob 14:51, 25 Lut 2006    Temat postu:

laodike, właśnie oni do mnie zaufanie mają. sa ze mną szczerzy, zwierzaja mi się ze wszystkiego...ja im niekoniecznie- nawet jak mam nawiekszego doła usmiecham sie i mówię, że zycie jest piękne i inne tego typu bzury a oni w to wierzą. Tak jest łatwiej, w każdym arzie dla mnie.
pzdr
Lu
Powrót do góry
Eternal Flame
Lolitka ^^



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sz-n City

PostWysłany: Sob 15:08, 25 Lut 2006    Temat postu:

Wyobraźcie sobie że w czwartek, pisałam na ten temat rozprawkę, na pracy klasowej. Sądzę że powinniśmy być sobą, choć w dzisiejszych czasach można to nazwać oryginalnościa, Mało jest osób które są sobą w tym stopniu iż nie starają się naśladowac innch osób tylko po to aby być akceptowanym. Ja np, choc to trudnę, jak najbardziej staram się być sobą i wtedy jestem w centrum zainteresowania. Dobija mnie gdy np. rozmawiam z koleankami o muzyce i któraś z nich powie że lubi Tokio Hotel, ja odpowiem że nie przepadam za nimi to ona natychmiast zmienia zdanie i stwierdza że podoba jej się tylko jedna piosenka ich wykonania. Przeciez to jest nienormalne. Osoby które osiągają coś poprzez bycie kims innym szybko to tracą, lub wogóle tego nie dostają... Warto się potrudzić i pokazać prawdziwą twarz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Midnight
Wolny strzelec



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ankh-Morpork

PostWysłany: Sob 15:28, 25 Lut 2006    Temat postu:

A chcecie poznać ciekawostkę? Ostatnio w mojej szkole nastała jakaś moda na bycie "oryginalnym". Wszystkie dziewczyny chcą być indywidualne, ale trochę nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Ja jestem znana z oryginalności. Zawsze byłam inna niż wszyscy. Więc jedna z moich koleżanek szybko wpadła na pomysł, że jak będzie taka jak ja to będzie oryginalna. I reszta szybko poszła za jej przykładem. Nastała reguła "Justyna (czyli ja) jest oryginalna, więc jak będę taka jak ona to też będę oryginalna". I powiedzcie mi, czy to ma jakikolwiek sens?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eternal Flame
Lolitka ^^



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 162
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sz-n City

PostWysłany: Sob 22:22, 25 Lut 2006    Temat postu:

Nie no... Faktycznie. I to się nazywa bycie sobą. Very Happy
Przecież to jest żałosne. U mnie jest dośc podobnie, chociaż dziewczyny biora przykład albo z Ani - dziewczyny która nie lubi różu, chodzi w glanach ale jest naprawdę fajna, lub Maii - Też fajna chociaz strasznie sweet. No i gdzie tu ta oryginalnośc? Ludzie już sami nie wiedzą czego chcą - a później się dziwią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scamp:]
Poszukujący magii



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Durmstrang

PostWysłany: Pon 16:13, 27 Lut 2006    Temat postu:

no według mnie bycie oryginalnym poprzez kopjowanie cudzej oryginalności jest nie tyle śmieszne, co wręcz rzenujące i smutne Sad Przecież bycie sobą jest jednym z podstawowych warunków dobrego samopoczucia. Trzeba jednak pamiętać, że szukanie samego siebie (czyli normalny proces wśród większości nastolatków) jest zazwyczaj związany z kopjowaniem cudzych zachowań - na szczęście z tym jest jak z trądzikiem - mija z wiekiem Wink
Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
telum
Poszukujący magii



Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dworek w Wiltshire

PostWysłany: Pon 16:40, 27 Lut 2006    Temat postu:

A ja tak naprawdę nie wiem kim jestem. I tak do końca nikt mnie nie zna. Nawet ja sama. Rzadko się otwieram przed innymi. Oczywiście w szkole jestem zawsze uśmiechnięta i wogóle. Nie powiem, że wtedy nie jestem sobą, bo to jeste cząstka mnie. Tutaj też jestem raczej wesoła. wygadana. Ale tak naprawdę jestem sobą tylko w swoim towarzystwie. Albo czasmi z psem:P Często płacze...nie wiem czemu, nad życiem(?)nad "przyjaciólmi", którzy nie zawsze są.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AtA
Poszukujący magii



Dołączył: 03 Sty 2006
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Grzeszne Rozkosze

PostWysłany: Nie 13:48, 05 Mar 2006    Temat postu:

A ja... gram. Znaczy, tak trochę. Naprawde otworzyłam sie zaledwie przed kilkoma ludźmi. I w necie, i w szkole zazwyczaj jestem, jak Lu, radosna, uśmiechnięta, odrobine wkurzajaca, bo robię innym psikusy, wręcz - kompletnie zwariowana.
Nie chcę się dzielić z innymi moimi problemami. Owszem, czasem o nich piszę, czasem o nich mówię - ale nie o wszystkich. Kiedy mam wyjątkowo podłe samopoczucie - wtedy przestaję grać, bo nie mam siły. Zazwyczaj wtedy jestem naprawdę wredna. Po jednej nieprzespanej nocy (inna sprawa, ze byłam rozdrażniona wtedy) tak wkurzyłam ludzi, że połowa się ode mnie odwróciła. Musiałam znowu byc fajna&hepi, żeby zaczęli ze mną gadać. A ja jestem zwierzęciem stadnym i chcę, żeby ludzi ze mną gadali.
Smutne, acz prawdziwe.

Podsumowując? Według wielu w necie jestem prawdziwa, bo zachowuje się tak jak na codzień. Inna sprawa, że na codzień nie jestem zupoełnie prawdziwa. Po prostu żyję w takim środowisku, że nie da sie inaczej. I już. Czasem ryczę pod prysznicem, bo nie mam się z kim podzielić problemami, ale czy to ważne *sark*?

Aciak


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serpensja Tenebris
Pufek



Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Avalon

PostWysłany: Wto 19:29, 14 Mar 2006    Temat postu:

Jestem za byciem sobą. Ale to taki standard. I, dokładnie, zgadzam się, że jest to jedną z najbardziej trudnych rzeczy.

Powiem o sobie, bo mimo iż znam wiele osób to jednak nie mogę za nich mówić.

Chciałabym być. Tak, jak najbardziej. Byłoby miło nie musieć nic ukrywać, strzelać prosto z mostu to co się myśli i nie mieć przy tym żadnych oporów. Pokazywać całą siebie nie bojąc się zranienia. Byłoby. Tak.

Niestety nie jest.
Czasem zdarzają sie chwilę, w których jestem tą Sylwią, tą czystą Sylwią która siedzi gdześ w środku. Jest miło i fajnie. Tak.
Ale przez resztę czasu, chcąc czy nawet nie udaję. Mam maskę na twarzy i gram. Nie zawsze świadomie, nie zawsze z chęcią, nie zawsze z zabawą i świetnym humorem.
Jest to męcząca obrona. Pozornie ułatwiająca życie. Wszystko łatwiejsze, bardziej przejrzyste, mniej niewinne, bez emocji. Zimne kalkulowanie.

Ale to niszczy. Powoli, powolutku, krok po kroku zbliżając się do wrośnięcia w skórę, do połączenia się i niemożności pozbycia. Wolno bo wolno, ale nieustępliwie łączy się z ciałem, zamienia się z nim miejscami. Aż w końcu nie można jej odróżnić. Aż staje się prawdą.
Dla nas samych.

Bez wątpliwości...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Serpensja Tenebris dnia Nie 19:29, 19 Mar 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha
Pufek



Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ker-Paravel

PostWysłany: Śro 7:19, 15 Mar 2006    Temat postu:

Ja zawsze jestem sobą, i zawsze zachowuje się zgodnie z własnymi przekonaniami, udawanie kogoś nie jest w moim stylu, czułabyś się przy tym jakoś obco, wręcz fałszywie, jakbym samą siebie oszukiwała. Dla mnie bycie sobą jest proste (czemu miałoby być trudne?), znam siebie jak nikt inny… Hmm, ale czasami zdarzało mi się marzyć o byciu kimś lepszym, tak jak zapewne wielu innym ludziom.
Ale potrafię grać (wiele osób mi to mówiło), mimo że z tego nie korzystam, może tylko czasami do prywatnych celów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzysztoffa
Poszukujący magii



Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Shearrawedd

PostWysłany: Śro 21:52, 15 Mar 2006    Temat postu:

Uważam, że dziś bardzo trudno jest być sobą i tylko sobą. Jeśli za wszelką cenę chcemy np. zdobyć czyjeś poparcie, przychylność, to zachowujemy się tak, żeby ten ktoś widział nasze starania (albo lepiej żeby nie widział starań tylko efekty) i na pewno inaczej zachowujemy się np. w stosunku do nauczycieli a inaczej wśród przyjaciół. Tylko czy kiedyś nie zgubimy sie w tej grze pozorów z ktorej czesto nie zdajemy sobie sprawy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jupka
Pufek



Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świnoujście/Miasto Marzeń

PostWysłany: Pią 18:23, 17 Mar 2006    Temat postu:

Zawsze jestem sobą i postępuję wg. SWOICH zasad, SWOJEGO sumienia, bo to MOJE życie, i nie chcę, bym potem żałowała, że nikt mnie nie poznał.
Wywiązała się dyskusja na temat bycia sobą, lub nie-bycia, w szkole. Ja w szkole jestem taka, jak zawsze. Czasem smutna, czasem wesoła, ogólnie wredna i ironiczna, nastawiona pesymistycznie. Siedzę sama przed klasą, czasem z jakimiś koleżankami, i każdy wie, że chcę pobyć sama. Bo ludzie, z którymi mam nieprzyjemność bycia w jednej klasie już szósty rok, poznali mnie na tyle, na ile im pozwoliła, czyli na tyle, żeby wiedzieć, czego się po mnie spodziewać. Wiedzą, jaka jestem, przynajmniej tak ogólnie.

Mam styczność z ludźmi, którzy w jednym towarzystwie są "tacy", a w innym "siacy". Przy osobie X. mówią, że lubią filmy zagraniczne, przy Y., że nie. Jak tak nie robię, jeśli coś lubię, to to LUBIĘ naprawdę, nie wstydzę się tego, że słucham neilubianego zespołu i że kocham spędzać czas z rodzicami. Jestem jaka jestem, zdanie innych nie obchodzi mnie na tyle, by się zmieniać, w zalezności od towarzystwa. Ludzie albo mnie akceptują, albo nie, ich wola, ja w samotności mogę żyć, jeśli oni też - droga wolna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pub pod Świńskim Łbem Strona Główna -> Szafa pełna rozmów Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin